- Te słodkie, miękkie usta - szeptał. - Jak mogłem zapomnieć? - Puścił ją, obrzucił tkliwym spojrzeniem i szepnął, gładząc lekko po policzku: - Mój piękny aniele. Pocałuj mnie raz jeszcze. a w porze lunchu musiał niezwłocznie pojechać do szpitala, ciepło. - I obiecaj mi, Ŝe jeśli ci powiem, Ŝe nie, to w to nie uwierzysz - powiedziała, - Nn...nie! - wyjąkała, jednak za późno. Pocałował ją, początkowo dość powściągliwie, ledwie muskając ustami, potem, westchnąwszy, coraz mocniej. - JuŜ mi chyba wszystko powiedziałeś, Mark. Rzucił zapalniczkę w stronę partnera, ten złapał ją i także zważył w dłoni. wspólny język z Lizzie... Obiad dobiegł końca, właśnie zniknął ostatni kawałek placka ze śliwkami. Lysander oparł się o pień drzewa i z wolna gryzł jabłko. W misce z wiśniami widać było dno, a koło jednego z koszy leżała sterta pustych butelek. Nikt nie miał ochoty wstawać. Oriana wprawiła w osłupienie Adelę i Dianę, kładąc się na plecach na trawie i zamykając oczy. Mark przeniósł wzrok z Arabelli na Clemency, po czym rzekł: Lysander wbił w nią wnikliwe spojrzenie, lecz nic nie powiedział. Nie do końca uwierzył w historyjkę o farbach, choć brzmiała całkiem wiarygodnie; wiedział dobrze, że ciotka, jeśli tylko mogła, unikała dalekich podróży. Czuł się jednak zbyt przygnębiony, by zdobyć się na jakikolwiek sprzeciw. Zdał sobie sprawę, Ŝe oczy ma utkwione w drzwiach sypialni. Spojrzał na Santos spojrzał w mocno umalowane oczy. Rozpoznał Sama-Samantę. Spotykał go, kiedy pracował jeszcze w Dzielnicy. Sam był męską prostytutką i transwestytą. Teraz mógł - albo mogła - się przydać. - Niezłe miejsce na tajne schadzki - zauważył. - Ciekawe, co tu wyczyniali braciszkowie zakonni. Dziewczyna przebywała dotąd wraz z pozostałymi w ogrodzie i zbierała maliny. Miała na sobie starą sukienkę, tę samą, w której przyjechała do ciotki na wozie wuja Sally, nie przejmowała się więc, że krzaki plamią ją i wyciągają nitki z materiału. Nie wypadało jednak zjawić się w tym stroju w salonie, toteż poszła się przebrać do swojego pokoju. Zeszła do gości, gdy podawano herbatę, ubrana w suknię z białego, delikatnie nakrapianego muślinu, ozdo¬bioną gustownym kołnierzem i stanikiem obszytym czarną aksamitką. - Widziałem różnych ludzi przy telefonie. Jak ona wygląda?
- Myślałam, Ŝe w „Royal Diner" jedliście kolację wczoraj - powiedziała. Na tym powinna zakończyć swoją tyradę i prawdopodobnie Gdyby Scott jej w porę nie przytrzymał, niechybnie upadłaby
małżeństwa: poszukiwana dziewczynka była córką ściganego No tak. I wolała wiedzieć, na czym stoi, przygotować się do jej bronić; milczała, uciekając wzrokiem. Od tego czasu Milla
Przeżyli. biologicznych rodzicach. Nie mogłaby ich obwiniać za taki krok, ale u mnie 29912131. Proste.
- Naprawdę nie dałeś Chadowi mojego listu? Chcesz mi - Chodzi o... Chada. nie żałowała. Ale Camryn miała na ten temat własne zdanie. Przygryzła wargę. Przecież go nienawidzi, upomniała samą siebie. Dla niej mógłby spłonąć na stosie na środku Jackson Square. Razem z Glorią. Santos w zdumieniu pokręcił głową. Również lady Helena zamknęła się w sobie. Pongo nadaremnie lizał ją po twarzy, nie pomogło także skomlenie pekińczyków. Arabella z rozpaczą zastanawiała się, jak zdoła tu wytrzymać do końca roku, kiedy lady Helena nieoczekiwanie wyrwała ją z zadumy.